Wpadłam chyba w "szyciowy" trans. Wstaję, robię wszystko, co trzeba, karmię kotki itp itd a gdy tylko wszystko ogarnę siadam do maszyny. I tak na okrągło. Oszalałam :) A mordka mi się wykrzywia w cudacznym uśmiechu za każdym razem, kiedy uda mi się coś sensownego uszyć. I za każdym pluszakiem wychodzi mi to coraz lepiej. Powoli łapie co i jak, każda następna pluszanka powstaje w szybszym tempie, jest bardziej przemyślana, dopracowana. Jeszcze trochę i moje pluszadła będą w miarę przyzwoicie wyglądać. W końcu opanuje to i owo :)
A dziś w ramach podziękowania za to, że wiosna do nas przybyła witam ją kawą i słodkościami :) Mam nadzieję, że jej zasmakują te ciasteczka i nie będzie nam więcej takiej brzydkiej pogody z wichurami serwowała :)
Miłego wieczoru kochani, błogiego lenistwa Wam życzę :)
Ciekawy pomysł na naszyjniki :-)
OdpowiedzUsuńpiękne :)
OdpowiedzUsuńurocze naszyjniki ;)
OdpowiedzUsuńwstaw tu kiedyś zdjęcie wszystkich swoich pluszaków :)) tak na jednej fotce :>>>
OdpowiedzUsuń________
Klikniesz na moim blogu w baner choies? To dla mnie ważne <3
nierealniie.blogspot.com
Ależ malutkie ciasteczka <3
OdpowiedzUsuń